Witajcie! Dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę jakie "gafy" popełniam pisząc po angielsku trzeci, osiemnasty, dwudziesty czy tak jak dziś już TRZYDZIESTY. Ale przecież jestem tylko człowiekiem, mimo wszystko za długo to trwa i naganna mi się należy! Ale do rzeczy... Wczoraj wyczekiwałam na derby, ale jednak nie poszło po mojej myśli... Pogoda dała się we znaki, więc tutaj jest 1:0 dla niej... Pogoda się poprawia, zresztą od jakiegoś czasu nas rozpieszcza co jest zaskakujące! Martwi mnie przerwa Warda, którego sylwetki cholernie brak na stadionach... Cieszy mnie wielki powrót mistrza-Holdera! Nie będę smęcić już... Rozdział mi się kompletnie nie podoba, ale bardzo chciałam coś dla was skończyć bo piszę go od zeszłego piątku i dopiero dziś jakoś go poskładałam... Powiem, że zaskoczenie niemałe nawet dla mnie, ale co tam! Musicie mi wybaczyć bezsensowność tego co się dzisiaj tutaj pojawi, musiałam wprowadzić małe zamieszanie i średnio mi się to udało. Jednak bądź co bądź mam coś dla was! I to na dobry początek tygodnia bo dla mnie dzisiejszy poniedziałek nie był aż taką porażką jak za każdym razem... Miłego czytania!
_________________________________________________________________
Już o siódmej Alex z Zielonką przyjechali ogarnąć kilka ważniejszych spraw i odwieźć razem z nami Nicka na lotnisko. Nie ukrywam, że ciężko było mi żegnać młodego zawodnika, z którym co nieco przeżyłam i bądź co bądź, ale znaczył dla mnie dużo. Mimo wszystkich oskarżeń, mimo prawdy i wszystkich kłótni pokazaliśmy wszyscy, że potrafimy być jednością. Pojechaliśmy na lotnisko zgodnie z planem. Było ciężko, ale daliśmy radę. Młody i utalentowany kangur za chwilę miał iść na odprawę.
-Hej, nie zapomnisz tam o mnie?
-Rita, pytanie nie powinno się pojawić. Przecież spotkamy się już niedługo znowu w Polsce. Zleci szybko, zobaczysz.-próbował jakoś podtrzymać mnie na duchu.
-No tak są jeszcze telefony, internet i wszelkie inne środki komunikacji.
-Tak masz rację. Są jeszcze takie środki transportu, które przewiozą Cię na mój kontynent. Oczywiście traktuj to jako zaproszenie a ja liczę, że odpowiesz "Jasne, przyjadę".
-Nick, jasne, że przyjadę.-to było miłe i całkiem interesujące i w nietypowy sposób zaproponowane zaproszenie.
-Stary! Do zobaczenia za półtora tygodnia na słonecznym kontynencie!
-Darky, już się nie mogę doczekać.-obydwoje cały czas żartowali.-Kochana Alex.
-Kochany Nick! Ja liczę na to, że będziesz tak bardzo grzeczny, zero wybryków, zero niepotrzebnych zamieszek wokół własnej osoby czy innej.
-Jak zwykle pouczająco.
-Daj spokój.-na pożegnanie dostał w potylicę od starszej koleżanki. Tak zaczęliśmy się żegnać. Przed odprawą mocno wyściskałam Morrisa i dopiero wtedy pozwoliłam mu odlecieć w ciepłe kraje, czego cholernie mu zazdrościłam.
Po pożegnaniu Nicka pojechaliśmy na śniadanie, jak zawsze Darcy był głodny, więc zahaczyliśmy o restaurację. Każdy wybrał coś dla siebie i postanowiliśmy pojechać na go-karty.
Dopiero o osiemnastej dotarliśmy do domu. Po kąpieli poszłam do Warda.
-Jesteś głodny?
-Coś bym zjadł.
-Tak myślałam. Jakieś specjalne życzenia?
-Może tortilla? Albo jakąś zapiekankę?
-Tortilla, narobiłeś mi smaku. Masz coś w lodówce?
-Wydaje mi się, że powinienem pójść na zakupy.
-Ja jestem mniej więcej ubrana, więc pójdę.-tak też uczyniłam.
*******
Rudowłosy chłopak poszedł się wykąpać. Po całym dniu na go-kartach był wycieńczony, ale tego mu właśnie brakowało. Po kąpieli usłyszał dzwonek do drzwi był przekonany, że to Rita nie może poradzić sobie z otwarciem drzwi. Domyślał się, że ma ręce pełne siatek. Jednak się mylił.
-Nie odbierasz moich telefonów.-przed nim stała długowłosa blondynka o niebieskich oczach. Bardzo szczupła.
-Nie miałem czasu, na prawdę.
-Mogę wejść?-chłopak nie wiedział co ma powiedzieć. Nie chciał żeby Rita spotkała ją w domu.
-Niedługo wychodzę, ale jasne wejdź.-był zestresowany i przejęty.
-Kiedy się spotkamy?-dziewczyna zaczęła zadawać masę pytań.
-Widzimy się przecież.
-Doskonale wiesz, że nie o takie spotkanie mi chodzi. Kiedy znowu znajdziesz dla mnie czas?
-Teraz nie mogę. Załatwiam mnóstwo spraw związanych z moim wyjazdem do Australii.-Po usłyszeniu tego dziewczyna zbliżyła się do rudowłosego żużlowca.
-Pierwszy raz mówisz tak pewnie o tym. Coś jest nie tak.-Tajemnicza dziewczyna zaczęła coraz bliżej podchodzić do Warda.
-Daj spokój, czas najwyższy żeby o tym porozmawiać.
-Znajdziesz dla mnie czas jutro?
-Wątpie.
-Dlaczego?-teraz to ona pytała szybko i pewnie.
-Mam gościa.
-Chrisa? Przecież doskonale o nas wie.-w tym momencie dziewczyna zbliżyła się do niego na tyle, że ich usta spotkały się ze sobą. Ich pocałunek nie trwał długo. W tamtej chwili weszła Rita.
-Strasznie daleko masz tutaj ten sklep. Nie wiedziałam, że takie kolejki będą o tej go...dzinie. Przepraszam.-zrobiło się niezręcznie.
-Tego gościa masz. Może to doskonały czas żebyśmy się poznały?!
-Jasne.-Tym razem to Rita wyprzedziła Darcyego.-Rita Wester.-podała rękę stojącej naprzeciwko niej blondynce.
-Sharon Trus.-Rita spostrzegła ją jako za pewną siebie dziewczynę, która za wszelką cene musi dostać to czego chcę. Widać było, że Darky jest jedną z planowanych jej zdobycz.
-Nic nie powiesz Darky?
-Może się czegoś napijemy jak jesteśmy tutaj we trójkę?-zaproponował rudzielec.
-Jasne, z miłą chęcią. Więc Rita powiedz coś o sobie.
-Co by tutaj mówić. Przyleciałam na trochę do Anglii żeby pożegnać się z piegusem.
-Piegusem?-zapytała i wybuchnęła głośnym śmiechem. Cały wieczór został zepsuty w mgnieniu oka. Rita razem z Darcym i jego koleżanką nie siedziała długo. Jej wymówką było zadzwonienie do mamy. Pożegnała się z blondynką i pomaszerowała do pokoju, w którym miała spać. Od razu położyła się do łóżka i zaczęła myśleć. Po czterdziesto minutowym odpoczywaniu i zajmowaniu się swoimi myślami przerwał jej Darcy.
-Śpisz?-zapytał szeptem by w razie czego jej nie obudzić.
-Nie, nie śpię.
-Mogę?
-Chodź.-odkryła wolne miejsce kołdrą i wskazała mu by się położył. Obydwoje leżeli i nic nie mówili. Darcy długo się zbierał na to by zacząć rozmowę o tym co stało się dzisiaj.-Kojarzę skadś tą dziewczyne. Czy to jest jedna z podprowadzających Poole?-nie mogła się powstrzymać.
-Nie chciałem żebyś poznała ją w takich okolicznościach. Na prawdę myślałem, że będzie to wyglądać troszeczkę inaczej.
-Daj spokój, ciesze się, że chociaż w takich okolicznościach ją poznałam. Jednak nie ukrywam, że miałam nadzieję, że wybierzesz kogoś lepszego. Inteligencją ani ambicją nie zaczarowała mnie.
-Głupio mi się robi daj spokój.-obydwoje zaczęli się głośno śmiać.
-Dużo słyszałam, że angielki inteligencją nie za bardzo potrafią zaskoczyć.
-No właśnie... Jest jeszcze jedna rzecz.
-Jak to?-Rita spojrzała na Darkyego.
-Jest z Australii.
-Mam rozumieć, że ona leci z Tobą do Australii?
-To jeszcze nic pewnego.
-Dobra daj spokój. Nie chce już o niej rozmawiać. Idź do kuchni po Chipsy i colę.
-A może cola z whisky, lodem i cytryną?-odpowiedziała kiwając głową. Leżeli rozmawiając, zajadając chispy i pijąc przy tym drinki. Skończyło się na tym, że obydwoje usnęli.
Rano dziewczyna obudziła się jako pierwsza. Jej przyjaciel spał obok niej na prawdę słodko. Nigdy nie powiedziałaby tego, ale to prawda. Postanowiła, że kolejny dzień z rzędu sprawi mu przyjemność i zrobi mu śniadanie. Chciała jak najbardziej potrafiła umilić i spędzić jak najwięcej czasu przed odlotem swojego przyjaciela.
-Wstawaj, późno już.
-Która jest?
-Jest dziesiąta, ale połóż się na plecy bo mam śniadanie dla Ciebie.-chłopak przewrócił się w zadziwiającym tempie.
-Co to za pyszności?
-Nie jest to tortilla, która miała być na kolację, ale jest to zdrowe śniadanko.
-Czekaj, czekaj. To już trzecie śniadanie z rzędu. Co jest?
-Nic nie jest, po prostu te trzy śniadania zaraz się skończą bo wylecisz do słonecznej Australii na dodatek z dziewczyną, więc przyjacielskich śniadań nie będziesz jadał.
-Daj spokój.
-Nie chce się kłócić. Powiedziałam to co Ty wczoraj mi oznajmiłeś.
-Nie oznajmiłem, powiedziałem tylko, że jest z Australii tak jak ja.
-A to oznacza, że sezon się już skończył, Ty nie jeździsz, ona nie tańcuje tyłkiem przed kamerą i żużlowcami, więc zapewne pojedzie tam. Nawet jeśli nie ma do kogo to poleci tam dla Ciebie. Smacznego, ja ide się wykąpać.-młody żużlowiec szybko odłożył tace ze śniadaniem i pociągnął przyjaciółkę do siebie.
-Przestań, proszę Cie przestań. Nie chce żeby ona popsuła coś między nami.
-Daj spokój głuptasie. Nic nie zepsuje, spróbowała by.
-W takim razie zjedz ze mną śniadanie, proszę.
-Dziwnie to śniadanie będzie wyglądało.
-To po prostu będzie jedzenie przyjacielskiego śniadania razem w łóżku.-obydwoje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem i postanowiliśmy zjeść razem śniadanie. Jak zwykle wygłupom nie było końca, Darcy postanowił wymazać mój nos i policzek twarogiem, ja natomiast zdecydowałam się zrobić to na jego włosach i klatce piersiowej.
Po śniadaniu poszłam się wykąpać bo czekało nas spotkanie z Chrisem. Postanowiliśmy zebrać się razem i wynająć salę gimnastyczną z pobliskiej szkoły. Mieliśmy grać w siatkówkę. Na umówiony mecz wybrałam się ja, Sealy, Chris, Darcy, Alex, Zielonka, Tai i jego dziewczyna, Batch oraz kumpel Darcyego Dylan i Michel. Brakowało nam jednej osoby do pełnych składów, więc zaproponowałam przyjaciółkę Darkyego.
-Hej, przecież prawie wszyscy znamy koleżankę Darkyego, więc może ona wpadnie?
-Nie to zły pomysł, nie ma takiej mowy.-odpowiedział szybko i stanowczo. Próbował się wykręcać, ale nikt nie dał mu za wygraną.
-Jasne! Świetny pomysł Rita.-poparła mnie Alex, za nią cała reszta, więc Darcy nie miał innego wyjścia-musiał do niej zadzwonić. Tak też było, dziewczyna się zgodziła, jednak pod warunkiem, że po meczu Darcy spotka się z nią.
W szkole szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy na salę. Szybka, ale dobra rozgrzewka i można było grać. Szkoda, że nie było smukłej blondynki, która zdaniem Rity celowo się spóźnia. Składy były następujące :
Zespół Rity to Chris, Batch, Alex, Holly i Dylan.
Zespół Darcyego to Sealy, Tai, Zielonka i jego przyszła dziewczyna i Michel.
Składy były dość wyrównane, żadna para nie mogła być razem, taki mieliśmy plan. Wszystko z wyjątkiem Darkyego i Sharon.
Mecz był zacięty i dośc wyrównany. W setach było 2:1 dla drużyny Darkyego jednak zaproponowaliśmy by dali nam jeszcze jedną szansę. Graliśmy przepisowo, jedynie co do punktów w setach pozmienialiśmy sobie zasady. Drużyna przegrana miała postawić kolację i po drinku, więc każdy chciał wygrać. Było mnóstwo zabawy, jeszcze bardziej śmiesznie było ze smukłej niebieskookiej blondynki.
Ostatecznie wygrała drużyna Rity, która jak się okazało w dwóch kolejnych setach była nie do pokonania. Wszyscy znajomi umówili się na wieczór na kolację, którą miała postawić drużyna przegranych. Po rozegranym meczu Darcy dał mi klucze od domu bym mogła się przygotować. On jednak pojechał ze swoją koleżanką.
Wróciwszy do domu dziewczyna od razu ruszyła wziąć długą kąpiel, następnie postanowiła coś zjeść. Była typem dziewczyny, która kochała jeść i nie odmawiała sobie jakiś smakołyków. Od czasu śmierci Davida schudła bardzo, ale po roku znów wróciła do swojej dawnej figury a nawet przytyła więcej niż ważyła przed śmiercią ukochanego. Przy przygotowaniach do posiłku przerwał jej telefon. Dzwonił Radek co strasznie ją zaskoczyło. Rozmawiali przez przeszło godzinę, bardzo brakowało Ricie jego głosu, zresztą zarówno Radkowi jej. Umówili się, że w niedzielę pojadą razem na mecz.
-Będziesz coś jadła?-Darky wszedł do domu tak, że Rita tego nawet nie zauważyła.
-Wróciłeś?
-Idziemy na tą kolację, którą wygrałaś?
-A jak myślisz?
-Skończmy odpowiadać na pytania pytaniem. Przepraszam Cie, że tak wyszło.
-Ale jak wyszło?
-Że przyjechałaś do Anglii nacieszyć się moją obecnością przed moim wylotem a ja znikam gdzieś i zostawiam Ciebie samą.
-Daj spokój. Kochaniutki! Trzy godziny spokoju od Ciebie sprawiły, że przeogromnie się za Tobą stęskniłam. Idziesz się kąpać przed wyjściem? Bo za godzinę musimy być już na mieście.
-Kąpałem się u Sharon, więc tutaj tylko się przebiorę. Za to na pewno zjem coś z Tobą.-dziewczyna już nic nie odpowiedziała. Chłopak ruszył się przebrać do swojego pokoju a ona zamarła. Gdy usłyszała, że Darcy był u blondynki w domu, dostała dreszczy a jej serce zaczęło bić dwa razy szybciej. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że ewidentnie Rita się czegoś boi. Warto postawić pytanie, bądź jednak stwierdzenie, czy dzieje się tak bo go kocha, nie tylko jako przyjaciółka, ale jako dziewczyna? Czy może po prostu boi się, że zejdzie na drugi plan, gdy jej przyjaciel się zakocha? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie samej dziewczynie, której własnie przypalają się warzywa na patelni.
-Hej, nie jestem najlepszy przy garach, ale coś Ci się chyba przypala.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Siadaj zaraz podam.
-Czego się napijesz? Cola, sok, woda?
-Dzisiaj poproszę sok.-usiedli razem do obiadokolacji i zaczęli jeść. Darcy co chwilę coś nawijał, ale Rita straciła jakoś ochotę na rozmowy. Coś ewidentnie było nie tak, dziewczyna przez długi czas nie mogła rozgryźć co tak na prawdę w niej siedzi. Po telefonie Radka też pojawiło się uczucie, które wywołało w niej pełno pozytywnej euforii jednak czy tyle samo kiedy dzwoni do niej rudowłosy przyjaciel?!
Po obiadokolacji dziewczyna poszła się przygotować do wyjścia ze znajomymi. Darcy natomiast zajął się grą w fifę, niestety osamotniony. Rita szykowała się do wyjścia, Nick zaraz miał być już w Australii i Holder podobnie jak Rita prawdopodobnie przygotowywał się do wyjścia. O dwudziestej każdy miał zjawić się pod restauracją "Pick it up". Zielonka razem z Alex podjechali po Rite i Darkyego, więc we czwórkę zjawili się pod restauracją o umówionej porze.
-Hej, nie zapomnisz tam o mnie?
-Rita, pytanie nie powinno się pojawić. Przecież spotkamy się już niedługo znowu w Polsce. Zleci szybko, zobaczysz.-próbował jakoś podtrzymać mnie na duchu.
-No tak są jeszcze telefony, internet i wszelkie inne środki komunikacji.
-Tak masz rację. Są jeszcze takie środki transportu, które przewiozą Cię na mój kontynent. Oczywiście traktuj to jako zaproszenie a ja liczę, że odpowiesz "Jasne, przyjadę".
-Nick, jasne, że przyjadę.-to było miłe i całkiem interesujące i w nietypowy sposób zaproponowane zaproszenie.
-Stary! Do zobaczenia za półtora tygodnia na słonecznym kontynencie!
-Darky, już się nie mogę doczekać.-obydwoje cały czas żartowali.-Kochana Alex.
-Kochany Nick! Ja liczę na to, że będziesz tak bardzo grzeczny, zero wybryków, zero niepotrzebnych zamieszek wokół własnej osoby czy innej.
-Jak zwykle pouczająco.
-Daj spokój.-na pożegnanie dostał w potylicę od starszej koleżanki. Tak zaczęliśmy się żegnać. Przed odprawą mocno wyściskałam Morrisa i dopiero wtedy pozwoliłam mu odlecieć w ciepłe kraje, czego cholernie mu zazdrościłam.
Po pożegnaniu Nicka pojechaliśmy na śniadanie, jak zawsze Darcy był głodny, więc zahaczyliśmy o restaurację. Każdy wybrał coś dla siebie i postanowiliśmy pojechać na go-karty.
Dopiero o osiemnastej dotarliśmy do domu. Po kąpieli poszłam do Warda.
-Jesteś głodny?
-Coś bym zjadł.
-Tak myślałam. Jakieś specjalne życzenia?
-Może tortilla? Albo jakąś zapiekankę?
-Tortilla, narobiłeś mi smaku. Masz coś w lodówce?
-Wydaje mi się, że powinienem pójść na zakupy.
-Ja jestem mniej więcej ubrana, więc pójdę.-tak też uczyniłam.
*******
Rudowłosy chłopak poszedł się wykąpać. Po całym dniu na go-kartach był wycieńczony, ale tego mu właśnie brakowało. Po kąpieli usłyszał dzwonek do drzwi był przekonany, że to Rita nie może poradzić sobie z otwarciem drzwi. Domyślał się, że ma ręce pełne siatek. Jednak się mylił.
-Nie odbierasz moich telefonów.-przed nim stała długowłosa blondynka o niebieskich oczach. Bardzo szczupła.
-Nie miałem czasu, na prawdę.
-Mogę wejść?-chłopak nie wiedział co ma powiedzieć. Nie chciał żeby Rita spotkała ją w domu.
-Niedługo wychodzę, ale jasne wejdź.-był zestresowany i przejęty.
-Kiedy się spotkamy?-dziewczyna zaczęła zadawać masę pytań.
-Widzimy się przecież.
-Doskonale wiesz, że nie o takie spotkanie mi chodzi. Kiedy znowu znajdziesz dla mnie czas?
-Teraz nie mogę. Załatwiam mnóstwo spraw związanych z moim wyjazdem do Australii.-Po usłyszeniu tego dziewczyna zbliżyła się do rudowłosego żużlowca.
-Pierwszy raz mówisz tak pewnie o tym. Coś jest nie tak.-Tajemnicza dziewczyna zaczęła coraz bliżej podchodzić do Warda.
-Daj spokój, czas najwyższy żeby o tym porozmawiać.
-Znajdziesz dla mnie czas jutro?
-Wątpie.
-Dlaczego?-teraz to ona pytała szybko i pewnie.
-Mam gościa.
-Chrisa? Przecież doskonale o nas wie.-w tym momencie dziewczyna zbliżyła się do niego na tyle, że ich usta spotkały się ze sobą. Ich pocałunek nie trwał długo. W tamtej chwili weszła Rita.
-Strasznie daleko masz tutaj ten sklep. Nie wiedziałam, że takie kolejki będą o tej go...dzinie. Przepraszam.-zrobiło się niezręcznie.
-Tego gościa masz. Może to doskonały czas żebyśmy się poznały?!
-Jasne.-Tym razem to Rita wyprzedziła Darcyego.-Rita Wester.-podała rękę stojącej naprzeciwko niej blondynce.
-Sharon Trus.-Rita spostrzegła ją jako za pewną siebie dziewczynę, która za wszelką cene musi dostać to czego chcę. Widać było, że Darky jest jedną z planowanych jej zdobycz.
-Nic nie powiesz Darky?
-Może się czegoś napijemy jak jesteśmy tutaj we trójkę?-zaproponował rudzielec.
-Jasne, z miłą chęcią. Więc Rita powiedz coś o sobie.
-Co by tutaj mówić. Przyleciałam na trochę do Anglii żeby pożegnać się z piegusem.
-Piegusem?-zapytała i wybuchnęła głośnym śmiechem. Cały wieczór został zepsuty w mgnieniu oka. Rita razem z Darcym i jego koleżanką nie siedziała długo. Jej wymówką było zadzwonienie do mamy. Pożegnała się z blondynką i pomaszerowała do pokoju, w którym miała spać. Od razu położyła się do łóżka i zaczęła myśleć. Po czterdziesto minutowym odpoczywaniu i zajmowaniu się swoimi myślami przerwał jej Darcy.
-Śpisz?-zapytał szeptem by w razie czego jej nie obudzić.
-Nie, nie śpię.
-Mogę?
-Chodź.-odkryła wolne miejsce kołdrą i wskazała mu by się położył. Obydwoje leżeli i nic nie mówili. Darcy długo się zbierał na to by zacząć rozmowę o tym co stało się dzisiaj.-Kojarzę skadś tą dziewczyne. Czy to jest jedna z podprowadzających Poole?-nie mogła się powstrzymać.
-Nie chciałem żebyś poznała ją w takich okolicznościach. Na prawdę myślałem, że będzie to wyglądać troszeczkę inaczej.
-Daj spokój, ciesze się, że chociaż w takich okolicznościach ją poznałam. Jednak nie ukrywam, że miałam nadzieję, że wybierzesz kogoś lepszego. Inteligencją ani ambicją nie zaczarowała mnie.
-Głupio mi się robi daj spokój.-obydwoje zaczęli się głośno śmiać.
-Dużo słyszałam, że angielki inteligencją nie za bardzo potrafią zaskoczyć.
-No właśnie... Jest jeszcze jedna rzecz.
-Jak to?-Rita spojrzała na Darkyego.
-Jest z Australii.
-Mam rozumieć, że ona leci z Tobą do Australii?
-To jeszcze nic pewnego.
-Dobra daj spokój. Nie chce już o niej rozmawiać. Idź do kuchni po Chipsy i colę.
-A może cola z whisky, lodem i cytryną?-odpowiedziała kiwając głową. Leżeli rozmawiając, zajadając chispy i pijąc przy tym drinki. Skończyło się na tym, że obydwoje usnęli.
Rano dziewczyna obudziła się jako pierwsza. Jej przyjaciel spał obok niej na prawdę słodko. Nigdy nie powiedziałaby tego, ale to prawda. Postanowiła, że kolejny dzień z rzędu sprawi mu przyjemność i zrobi mu śniadanie. Chciała jak najbardziej potrafiła umilić i spędzić jak najwięcej czasu przed odlotem swojego przyjaciela.
-Wstawaj, późno już.
-Która jest?
-Jest dziesiąta, ale połóż się na plecy bo mam śniadanie dla Ciebie.-chłopak przewrócił się w zadziwiającym tempie.
-Co to za pyszności?
-Nie jest to tortilla, która miała być na kolację, ale jest to zdrowe śniadanko.
-Czekaj, czekaj. To już trzecie śniadanie z rzędu. Co jest?
-Nic nie jest, po prostu te trzy śniadania zaraz się skończą bo wylecisz do słonecznej Australii na dodatek z dziewczyną, więc przyjacielskich śniadań nie będziesz jadał.
-Daj spokój.
-Nie chce się kłócić. Powiedziałam to co Ty wczoraj mi oznajmiłeś.
-Nie oznajmiłem, powiedziałem tylko, że jest z Australii tak jak ja.
-A to oznacza, że sezon się już skończył, Ty nie jeździsz, ona nie tańcuje tyłkiem przed kamerą i żużlowcami, więc zapewne pojedzie tam. Nawet jeśli nie ma do kogo to poleci tam dla Ciebie. Smacznego, ja ide się wykąpać.-młody żużlowiec szybko odłożył tace ze śniadaniem i pociągnął przyjaciółkę do siebie.
-Przestań, proszę Cie przestań. Nie chce żeby ona popsuła coś między nami.
-Daj spokój głuptasie. Nic nie zepsuje, spróbowała by.
-W takim razie zjedz ze mną śniadanie, proszę.
-Dziwnie to śniadanie będzie wyglądało.
-To po prostu będzie jedzenie przyjacielskiego śniadania razem w łóżku.-obydwoje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem i postanowiliśmy zjeść razem śniadanie. Jak zwykle wygłupom nie było końca, Darcy postanowił wymazać mój nos i policzek twarogiem, ja natomiast zdecydowałam się zrobić to na jego włosach i klatce piersiowej.
Po śniadaniu poszłam się wykąpać bo czekało nas spotkanie z Chrisem. Postanowiliśmy zebrać się razem i wynająć salę gimnastyczną z pobliskiej szkoły. Mieliśmy grać w siatkówkę. Na umówiony mecz wybrałam się ja, Sealy, Chris, Darcy, Alex, Zielonka, Tai i jego dziewczyna, Batch oraz kumpel Darcyego Dylan i Michel. Brakowało nam jednej osoby do pełnych składów, więc zaproponowałam przyjaciółkę Darkyego.
-Hej, przecież prawie wszyscy znamy koleżankę Darkyego, więc może ona wpadnie?
-Nie to zły pomysł, nie ma takiej mowy.-odpowiedział szybko i stanowczo. Próbował się wykręcać, ale nikt nie dał mu za wygraną.
-Jasne! Świetny pomysł Rita.-poparła mnie Alex, za nią cała reszta, więc Darcy nie miał innego wyjścia-musiał do niej zadzwonić. Tak też było, dziewczyna się zgodziła, jednak pod warunkiem, że po meczu Darcy spotka się z nią.
W szkole szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy na salę. Szybka, ale dobra rozgrzewka i można było grać. Szkoda, że nie było smukłej blondynki, która zdaniem Rity celowo się spóźnia. Składy były następujące :
Zespół Rity to Chris, Batch, Alex, Holly i Dylan.
Zespół Darcyego to Sealy, Tai, Zielonka i jego przyszła dziewczyna i Michel.
Składy były dość wyrównane, żadna para nie mogła być razem, taki mieliśmy plan. Wszystko z wyjątkiem Darkyego i Sharon.
Mecz był zacięty i dośc wyrównany. W setach było 2:1 dla drużyny Darkyego jednak zaproponowaliśmy by dali nam jeszcze jedną szansę. Graliśmy przepisowo, jedynie co do punktów w setach pozmienialiśmy sobie zasady. Drużyna przegrana miała postawić kolację i po drinku, więc każdy chciał wygrać. Było mnóstwo zabawy, jeszcze bardziej śmiesznie było ze smukłej niebieskookiej blondynki.
Ostatecznie wygrała drużyna Rity, która jak się okazało w dwóch kolejnych setach była nie do pokonania. Wszyscy znajomi umówili się na wieczór na kolację, którą miała postawić drużyna przegranych. Po rozegranym meczu Darcy dał mi klucze od domu bym mogła się przygotować. On jednak pojechał ze swoją koleżanką.
Wróciwszy do domu dziewczyna od razu ruszyła wziąć długą kąpiel, następnie postanowiła coś zjeść. Była typem dziewczyny, która kochała jeść i nie odmawiała sobie jakiś smakołyków. Od czasu śmierci Davida schudła bardzo, ale po roku znów wróciła do swojej dawnej figury a nawet przytyła więcej niż ważyła przed śmiercią ukochanego. Przy przygotowaniach do posiłku przerwał jej telefon. Dzwonił Radek co strasznie ją zaskoczyło. Rozmawiali przez przeszło godzinę, bardzo brakowało Ricie jego głosu, zresztą zarówno Radkowi jej. Umówili się, że w niedzielę pojadą razem na mecz.
-Będziesz coś jadła?-Darky wszedł do domu tak, że Rita tego nawet nie zauważyła.
-Wróciłeś?
-Idziemy na tą kolację, którą wygrałaś?
-A jak myślisz?
-Skończmy odpowiadać na pytania pytaniem. Przepraszam Cie, że tak wyszło.
-Ale jak wyszło?
-Że przyjechałaś do Anglii nacieszyć się moją obecnością przed moim wylotem a ja znikam gdzieś i zostawiam Ciebie samą.
-Daj spokój. Kochaniutki! Trzy godziny spokoju od Ciebie sprawiły, że przeogromnie się za Tobą stęskniłam. Idziesz się kąpać przed wyjściem? Bo za godzinę musimy być już na mieście.
-Kąpałem się u Sharon, więc tutaj tylko się przebiorę. Za to na pewno zjem coś z Tobą.-dziewczyna już nic nie odpowiedziała. Chłopak ruszył się przebrać do swojego pokoju a ona zamarła. Gdy usłyszała, że Darcy był u blondynki w domu, dostała dreszczy a jej serce zaczęło bić dwa razy szybciej. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że ewidentnie Rita się czegoś boi. Warto postawić pytanie, bądź jednak stwierdzenie, czy dzieje się tak bo go kocha, nie tylko jako przyjaciółka, ale jako dziewczyna? Czy może po prostu boi się, że zejdzie na drugi plan, gdy jej przyjaciel się zakocha? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie samej dziewczynie, której własnie przypalają się warzywa na patelni.
-Hej, nie jestem najlepszy przy garach, ale coś Ci się chyba przypala.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Siadaj zaraz podam.
-Czego się napijesz? Cola, sok, woda?
-Dzisiaj poproszę sok.-usiedli razem do obiadokolacji i zaczęli jeść. Darcy co chwilę coś nawijał, ale Rita straciła jakoś ochotę na rozmowy. Coś ewidentnie było nie tak, dziewczyna przez długi czas nie mogła rozgryźć co tak na prawdę w niej siedzi. Po telefonie Radka też pojawiło się uczucie, które wywołało w niej pełno pozytywnej euforii jednak czy tyle samo kiedy dzwoni do niej rudowłosy przyjaciel?!
Po obiadokolacji dziewczyna poszła się przygotować do wyjścia ze znajomymi. Darcy natomiast zajął się grą w fifę, niestety osamotniony. Rita szykowała się do wyjścia, Nick zaraz miał być już w Australii i Holder podobnie jak Rita prawdopodobnie przygotowywał się do wyjścia. O dwudziestej każdy miał zjawić się pod restauracją "Pick it up". Zielonka razem z Alex podjechali po Rite i Darkyego, więc we czwórkę zjawili się pod restauracją o umówionej porze.