Znowu po pewnej nieobecności, która troche trwała wracam! Z nowym rozdziałem oczywiście! Nie wiele będę pisać, jednak jestem zrezygnowana sytuacja Darcy'ego Warda, który ma tak długą przerwe w startach! I nawet nie wiecie jak przez ten czas będzie cholernie brakowało tej sylwetki układającej się idealne na motorze na żużlu! Cholernie! To co stalo się w sobotę na GP wywołało u mnie łzy. Emilu jesteśmy wszyscy z Tobą! Wygraleś pięknie, w cudownym stylu i co najważniejsze... Dla taty co było piękne! Wzruszyłam się i dziękuje za to! Piękne zawody, jednak pojawiło się tam wiele upadków moim zdaniem niepotrzebnych! Darky'emu życze szybkiego powrotu na tor a Emilowi...zresztą sami wiecie! Trzymajcie się ciepło!
PS. W rozdziale jak dobrze pamiętam pojawiło się małe przekleństwo, którego nie umiałam ocenzurować. Wybaczcie mi! Wiem, że to psuje wizerunek pisania... Ale trzeba niektóre rzeczy podreślić! Miłego czytania! Zapraszam do komentowania!:)
PS. W rozdziale jak dobrze pamiętam pojawiło się małe przekleństwo, którego nie umiałam ocenzurować. Wybaczcie mi! Wiem, że to psuje wizerunek pisania... Ale trzeba niektóre rzeczy podreślić! Miłego czytania! Zapraszam do komentowania!:)
_________________________________________________________________
Po bardzo ważnej rozmowie dla naszej trójki pojechaliśmy moim samochodem do Sealy, która była na MotoArenie w imieniu Chrisa załatwić parę spraw. Za niecały miesiąc Holderowie mieli wyjechać do Australii, ale Darcy już za dwa tygodnie. Morris wyjeżdżał za cztery dni, więc postanowiłam wziąć urlop w pracy na kolejny tydzień i pojechać do Anglii. Moi przyjaciele zostali jeszcze dwa dni w Polsce, przez ten czas przelotnie poznali Radka, Darcy cały czas go nie lubił, zresztą zarówno Radek jego. Nie byłam z tego powodu zadowolona, ale wiedziałam, że wkrótce dojdą do porozumienia. W końcu nadszedł dzień, w którym mieliśmy w czwórkę wyjechać do Anglii i tam zacząć pożegnanie Morrisa. Przed wyjazdem na lotnisko pojechałam szybko do mamy i do Radka.
Lot minął spokojnie, ale już w samolocie postanowiliśmy zacząć pić. Sealy z Chrisem zostawili Maxa na dwa i pół dnia pod opieką niani, więc młoda mama była zdenerwowana. Postanowiłam z nią porozmawiać i przy okazji wypić drinka. Rozluźniła się co ucieszyło wszystkich. Nick nie wiedział nic o moim przyjeździe do Anglii, więc postanowiliśmy się podzielić. Ja z Darkym mieliśmy jechać do niego-postanowiliśmy, że ten pobyt spędzę u niego. Musieliśmy nadrobić czas. Natomiast Sealy z Chrisem oczywiście pojechali po Maxa. Umówiliśmy się, że zrobimy wszyscy niespodziankę Morrisowi i o szóstej spotkamy się u niego przed domem. Przez trzy wolne godziny razem z Darcym zaczęliśmy grać w Fife przy czym rozmawialiśmy.
-Zależy Ci na nim, widzę to.-powiedział Darky.
-Tak jak Tobie na niej.-odparłam.
-Dobrze, że mniej więcej w tym samym czasie znaleźliśmy sobie kogoś.
-Jak będzie z wami po Twoim wylocie do Australii?
-Nie wiem, nie rozmawiałem z nią o tym. Nie jesteśmy parą a to, że się spotykamy od jakiegoś czasu też nie ma na to wielkiego wpływu.
-Kiedy ją poznam?-przewrócił oczami. Widać było, że nie chciał usłyszeć tego pytania.
-Jeszcze nie teraz.-odłożył dżojstik po czym złapał mnie za ręce.-Sam nie jestem na sto procent pewien czy to ta dziewczyna. Dobrze wiesz jakim dupkiem jestem. Jeszcze rok temu spotykałem się co tydzień z inną dziewczyną, sprowadzałem je do domu i wychodziło co wychodziło. Nie chce żeby było tym razem tak samo.
-Dorosłeś do życia, prawie. Zmieniasz się co mnie zaskakuje.
-Mam powody żeby dorosnąć.-popatrzyłam na niego pytająco.-Na lotnisku dostałem telefon z informacją, że jestem stałym uczestnikiem Cyklu Grand Prix. Dostałem Dziką Kartę.-powiedział jednym tchem.
-Jestem z Ciebie dumna!-łzy napłynęły mi do oczu.-No to szykuje się niemały rozpierdol w speedway'u!-przybiliśmy sobie piątkę. Pogadaliśmy jeszcze troche i musieliśmy iść się przygotować do niespodzianki dla Morrisa. Darcy ogarnął się w piętnaście minut, ja potrzebowałam jeszcze dwudziestu. Ubrałam czarną spódniczkę do niej dobrałam łososiową koszulę i czarne rajstopy. Nie miałam ochoty na szpilki-po prostu wybrałam balerinki. Darcy mnie zaskoczył i ubrał niebieską koszulę w krate! Wyglądał świetnie.
-Jak moja przyjaciółka pięknie wygląda.
-Jaki mój przyjaciel jest przystojny, trafny wybór z koszulą.-puściłam mu oczko.
Ruszyliśmy taksówką pod dom Morrisa. Plan był prosty, najpierw wchodzi Darcy i Chris, zabierają Morrisa do baru na trzydzieści minut a ja z Sealy, Alex i Grzegorzem wkradamy się do mieszkania Nicka i przygotowujemy wszystko co możliwe przez ten czas.
Udało się! Chłopaki pojechali do baru a my zaczęliśmy działać. Serpentyny, napisy, jedzenie, alkohol, dobra muzyka i przede wszystkim-my! Grono przyjaciół. Nie zawsze było pięknie i kolorowo, ale kto powiedział, że tak ma być?! Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Napisałam esemesa do Darcy'ego, że mogą już wracać. W mieszkaniu zgasły wszystkie światła. Otworzyć drzwi miał Nick. I tak też się stało. Po wejściu do mieszkania zapalił światło a my zaczęliśmy krzyczeć -NIESPOOOODZIANKA.-gdy wszedł ujrzał nas trzymających napis "Odlatujesz na parę miesięcy-nie na stałe, więc skromnie, ale za to przyjemnie". Nie mieliśmy wiele czasu na wymyślanie tekstów, więc padło co padło. Nick zaczął za wszystko dziękować i od razu powędrował do mnie.
-Ciesze się, że tutaj jesteś. Wiem, że to wszystko to Twoja sprawka. Niezmiernie mi miło.-takie ciepłe słowa usłyszałam od chłopaka, który był oskarżony o gwałt. Kto by pomyślał? Przysięgam, że jeszcze osiem miesięcy temu ja na pewno nie!
Zaczęliśmy imprezę, usiedliśmy przy stole, zaczęliśmy pić, wznosić przeróżne toasty. Pogadaliśmy, coniektórzy powspominali. Dowiedziałam się czegoś więcej o każdym, zarówno oni o mnie. Od Nicka dostałam zaproszenie do Australii, było to już trzecie! Wiedziałam, że prędzej czy później się tam wybiorę, ale nigdy nikogo nie uprzedzę!
Impreze zakończyliśmy grubo po północy. Razem z Darcym stwierdziliśmy, że zostaniemy na noc i pomożemy posprzątać Nickiemu. Mieszkanie musiało błyszczeć na jego odlot to Australii.
Rano chłopcy jak zwykle wstali dosyć późno i na ogromnym kacu. Postanowiłam być przemiłą przyjaciółką i przyrządzić im pyszniutkie śniadanie z dużą ilością herbaty i wody na stole. Dom zdąrzyłam ogarnąć jak chłopcy wstali, zostało tylko odkurzyć i pomyć podłogi.
-Ej, popatrz.-popukał Morris Warda.-Śniadanie na stole, zapas picia na stole, czysto w domu, brak Rity. Coś tutaj nie gra.-Chłopcy popatrzyli na siebie pytająco.
-Witajcie.-powiedziałam wesoło.
-Jak to?-zapytał Morris. Popatrzyłam na niego pytająco.-Jak to się stało, że moja ulubiona koszulka znalazła się na Tobie?
-Nie wzięłam żadnych rzeczy na przebranie a w łazience to była jedyna czysta koszulka, którą mogłam ubrać.
-Do twarzy Ci. Darcy czy nie uważasz, że codziennie mógłbyś oglądać swoje ulubione koszulki na takim ciele?
-Zdecydowanie myślę, że lepiej by było pooglądać bluzeczki Maxa na takim ciele.-obydwaj oberwali w potylicę. Zajadając śniadanie podśmiewali się z czegoś. Doskonale wiedziałam, że coś kombinują, zatem postanowiłam wykombinować coś pierwsza. Wiedziałam, że Nick w szafce w łazience ma dwa pistolety na wodę. Źle się czuli, kac morderca, więc musiałam ich bardziej wkurzyć! Naładowałam dwa pistolety wodą, schowałam się idealnie za ścianę i powoli zaczęłam obydwóch oblewać wodą. Na początku nic nie czuli, ale później obydwaj w równym czasie się odwrócili i...oberwali w twarz z wody lejącej się z pistoletów. Byli wściekli i jak najszybciej chcieli się zemścić. Zaczęli mnie gonić po całym domu, nie udało im się dopóki...dopóki się nie rozdzielili. Byłam w tamtym momencie zrezygnowana i wiedziałam, że czeka mnie coś okropnego. Gdy Ward łączył się z Morrisem działy się same złe rzeczy, doskonale wiedziałam, że jedna z ich złych i durnowatych rzeczy na mnie padnie.
-Myślę, że ten jeden raz jej odpuścimy. Co o tym sądzisz Morris?-W tym momencie doznałam szoku! Dosłownie. Ward nie chciał się zemścić.
-No dobra, niech jej będzie. Ten jeden raz!-to zszokowało mnie dwa razy bardziej! Popatrzyłam na nich pytająco. Do końca dnia nie powiedzieli mi dlaczego nie zemścili się na mnie. Jednak wiedziałam, że zapamiętają to i w końcu nadejdzie czas kiedy odplacą mi się za to.
Resztę dnia spędziłam tylko z Nickiem i Darcym. Jutro z samego rana Nick miał bezpośredni lot do Australii. Postanowiliśmy spędzić ten dzień na różnych zabawach i oczywiście towarzyszył na spontan.
-Może kręgle?-rzucił Ward i od razu ruszyliśmy w tamtą stronę.
-Może jakieś jedzenie? Zgłodniałam.-I już pędziliśmy gdzie indziej. Później pojechaliśmy na paintball, gokarty, bilard i umówiliśmy się na małego drinka. Tak właśnie spędziliśmy dzień. Bawiłam się świetnie, czułam, że mam przy sobie ludzi, których na prawdę kocham, ale zaraz tych, z którymi coś mnie łączyło. Nigdy nie przypuszczałabym, że moje życie po śmierci Davida tak się potoczy.
O ósmej rano Nick musiałbyś już na lotnisku, ponieważ o dziewiątej trzydzieści miał lot do swojego ukochanego kontynentu. Kolejny dzień z rzędu spałam u Nicka. Wstałam o piątek, chłopcy mieli budziki na piątą trzydzieści, więc jeszcze smacznie spali. Postanowiłam przyrządzić im kolejny raz pyszne a zarazem ostatnie na pewien czas śniadanie. Tak jak myślałam-żadnego z młodych żużlowców budzik nie obudził, więc to ja musiałabyć ich budzikiem. Tym razem zdecydowałam się na spokojne budzenie. Pierwszym ogniwem był Nick.
-Wstawaj, musisz dopakować jeszcze kilka rzeczy. Poza tym pyszne i ciepłe śniadanie na stole czeka.-spojrzał na mnie nie pewnie. Nie bardzo wiedział co się dzieje.
-To już dziś?-spytał bardzo zaspany. Ja tylko pokiwałam głową.-Ten dzień miał mnie cholernie cieszyć, ale teraz... Trudno jest żegnać was wszystkich.-Nic nie odpowiedziałam. Na zachęte by wstać dostał ode mnie całusa w czoło. Przyszla kolej na Darcy'ego.
-Wstawaj śpiochu! Śniadanie czeka, Nickowi trzeba pomóc się spakować do końca i solidnie go pożegnać.
-Jeszcze chwila.
-Żadna chwila, wstawaj.-pociągnęłam za kołdre, jednak Darcy zrobił do mocniej przy okazji ciągnąc mnie. Znalazłam się tuż obok niego.
Lot minął spokojnie, ale już w samolocie postanowiliśmy zacząć pić. Sealy z Chrisem zostawili Maxa na dwa i pół dnia pod opieką niani, więc młoda mama była zdenerwowana. Postanowiłam z nią porozmawiać i przy okazji wypić drinka. Rozluźniła się co ucieszyło wszystkich. Nick nie wiedział nic o moim przyjeździe do Anglii, więc postanowiliśmy się podzielić. Ja z Darkym mieliśmy jechać do niego-postanowiliśmy, że ten pobyt spędzę u niego. Musieliśmy nadrobić czas. Natomiast Sealy z Chrisem oczywiście pojechali po Maxa. Umówiliśmy się, że zrobimy wszyscy niespodziankę Morrisowi i o szóstej spotkamy się u niego przed domem. Przez trzy wolne godziny razem z Darcym zaczęliśmy grać w Fife przy czym rozmawialiśmy.
-Zależy Ci na nim, widzę to.-powiedział Darky.
-Tak jak Tobie na niej.-odparłam.
-Dobrze, że mniej więcej w tym samym czasie znaleźliśmy sobie kogoś.
-Jak będzie z wami po Twoim wylocie do Australii?
-Nie wiem, nie rozmawiałem z nią o tym. Nie jesteśmy parą a to, że się spotykamy od jakiegoś czasu też nie ma na to wielkiego wpływu.
-Kiedy ją poznam?-przewrócił oczami. Widać było, że nie chciał usłyszeć tego pytania.
-Jeszcze nie teraz.-odłożył dżojstik po czym złapał mnie za ręce.-Sam nie jestem na sto procent pewien czy to ta dziewczyna. Dobrze wiesz jakim dupkiem jestem. Jeszcze rok temu spotykałem się co tydzień z inną dziewczyną, sprowadzałem je do domu i wychodziło co wychodziło. Nie chce żeby było tym razem tak samo.
-Dorosłeś do życia, prawie. Zmieniasz się co mnie zaskakuje.
-Mam powody żeby dorosnąć.-popatrzyłam na niego pytająco.-Na lotnisku dostałem telefon z informacją, że jestem stałym uczestnikiem Cyklu Grand Prix. Dostałem Dziką Kartę.-powiedział jednym tchem.
-Jestem z Ciebie dumna!-łzy napłynęły mi do oczu.-No to szykuje się niemały rozpierdol w speedway'u!-przybiliśmy sobie piątkę. Pogadaliśmy jeszcze troche i musieliśmy iść się przygotować do niespodzianki dla Morrisa. Darcy ogarnął się w piętnaście minut, ja potrzebowałam jeszcze dwudziestu. Ubrałam czarną spódniczkę do niej dobrałam łososiową koszulę i czarne rajstopy. Nie miałam ochoty na szpilki-po prostu wybrałam balerinki. Darcy mnie zaskoczył i ubrał niebieską koszulę w krate! Wyglądał świetnie.
-Jak moja przyjaciółka pięknie wygląda.
-Jaki mój przyjaciel jest przystojny, trafny wybór z koszulą.-puściłam mu oczko.
Ruszyliśmy taksówką pod dom Morrisa. Plan był prosty, najpierw wchodzi Darcy i Chris, zabierają Morrisa do baru na trzydzieści minut a ja z Sealy, Alex i Grzegorzem wkradamy się do mieszkania Nicka i przygotowujemy wszystko co możliwe przez ten czas.
Udało się! Chłopaki pojechali do baru a my zaczęliśmy działać. Serpentyny, napisy, jedzenie, alkohol, dobra muzyka i przede wszystkim-my! Grono przyjaciół. Nie zawsze było pięknie i kolorowo, ale kto powiedział, że tak ma być?! Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Napisałam esemesa do Darcy'ego, że mogą już wracać. W mieszkaniu zgasły wszystkie światła. Otworzyć drzwi miał Nick. I tak też się stało. Po wejściu do mieszkania zapalił światło a my zaczęliśmy krzyczeć -NIESPOOOODZIANKA.-gdy wszedł ujrzał nas trzymających napis "Odlatujesz na parę miesięcy-nie na stałe, więc skromnie, ale za to przyjemnie". Nie mieliśmy wiele czasu na wymyślanie tekstów, więc padło co padło. Nick zaczął za wszystko dziękować i od razu powędrował do mnie.
-Ciesze się, że tutaj jesteś. Wiem, że to wszystko to Twoja sprawka. Niezmiernie mi miło.-takie ciepłe słowa usłyszałam od chłopaka, który był oskarżony o gwałt. Kto by pomyślał? Przysięgam, że jeszcze osiem miesięcy temu ja na pewno nie!
Zaczęliśmy imprezę, usiedliśmy przy stole, zaczęliśmy pić, wznosić przeróżne toasty. Pogadaliśmy, coniektórzy powspominali. Dowiedziałam się czegoś więcej o każdym, zarówno oni o mnie. Od Nicka dostałam zaproszenie do Australii, było to już trzecie! Wiedziałam, że prędzej czy później się tam wybiorę, ale nigdy nikogo nie uprzedzę!
Impreze zakończyliśmy grubo po północy. Razem z Darcym stwierdziliśmy, że zostaniemy na noc i pomożemy posprzątać Nickiemu. Mieszkanie musiało błyszczeć na jego odlot to Australii.
Rano chłopcy jak zwykle wstali dosyć późno i na ogromnym kacu. Postanowiłam być przemiłą przyjaciółką i przyrządzić im pyszniutkie śniadanie z dużą ilością herbaty i wody na stole. Dom zdąrzyłam ogarnąć jak chłopcy wstali, zostało tylko odkurzyć i pomyć podłogi.
-Ej, popatrz.-popukał Morris Warda.-Śniadanie na stole, zapas picia na stole, czysto w domu, brak Rity. Coś tutaj nie gra.-Chłopcy popatrzyli na siebie pytająco.
-Witajcie.-powiedziałam wesoło.
-Jak to?-zapytał Morris. Popatrzyłam na niego pytająco.-Jak to się stało, że moja ulubiona koszulka znalazła się na Tobie?
-Nie wzięłam żadnych rzeczy na przebranie a w łazience to była jedyna czysta koszulka, którą mogłam ubrać.
-Do twarzy Ci. Darcy czy nie uważasz, że codziennie mógłbyś oglądać swoje ulubione koszulki na takim ciele?
-Zdecydowanie myślę, że lepiej by było pooglądać bluzeczki Maxa na takim ciele.-obydwaj oberwali w potylicę. Zajadając śniadanie podśmiewali się z czegoś. Doskonale wiedziałam, że coś kombinują, zatem postanowiłam wykombinować coś pierwsza. Wiedziałam, że Nick w szafce w łazience ma dwa pistolety na wodę. Źle się czuli, kac morderca, więc musiałam ich bardziej wkurzyć! Naładowałam dwa pistolety wodą, schowałam się idealnie za ścianę i powoli zaczęłam obydwóch oblewać wodą. Na początku nic nie czuli, ale później obydwaj w równym czasie się odwrócili i...oberwali w twarz z wody lejącej się z pistoletów. Byli wściekli i jak najszybciej chcieli się zemścić. Zaczęli mnie gonić po całym domu, nie udało im się dopóki...dopóki się nie rozdzielili. Byłam w tamtym momencie zrezygnowana i wiedziałam, że czeka mnie coś okropnego. Gdy Ward łączył się z Morrisem działy się same złe rzeczy, doskonale wiedziałam, że jedna z ich złych i durnowatych rzeczy na mnie padnie.
-Myślę, że ten jeden raz jej odpuścimy. Co o tym sądzisz Morris?-W tym momencie doznałam szoku! Dosłownie. Ward nie chciał się zemścić.
-No dobra, niech jej będzie. Ten jeden raz!-to zszokowało mnie dwa razy bardziej! Popatrzyłam na nich pytająco. Do końca dnia nie powiedzieli mi dlaczego nie zemścili się na mnie. Jednak wiedziałam, że zapamiętają to i w końcu nadejdzie czas kiedy odplacą mi się za to.
Resztę dnia spędziłam tylko z Nickiem i Darcym. Jutro z samego rana Nick miał bezpośredni lot do Australii. Postanowiliśmy spędzić ten dzień na różnych zabawach i oczywiście towarzyszył na spontan.
-Może kręgle?-rzucił Ward i od razu ruszyliśmy w tamtą stronę.
-Może jakieś jedzenie? Zgłodniałam.-I już pędziliśmy gdzie indziej. Później pojechaliśmy na paintball, gokarty, bilard i umówiliśmy się na małego drinka. Tak właśnie spędziliśmy dzień. Bawiłam się świetnie, czułam, że mam przy sobie ludzi, których na prawdę kocham, ale zaraz tych, z którymi coś mnie łączyło. Nigdy nie przypuszczałabym, że moje życie po śmierci Davida tak się potoczy.
O ósmej rano Nick musiałbyś już na lotnisku, ponieważ o dziewiątej trzydzieści miał lot do swojego ukochanego kontynentu. Kolejny dzień z rzędu spałam u Nicka. Wstałam o piątek, chłopcy mieli budziki na piątą trzydzieści, więc jeszcze smacznie spali. Postanowiłam przyrządzić im kolejny raz pyszne a zarazem ostatnie na pewien czas śniadanie. Tak jak myślałam-żadnego z młodych żużlowców budzik nie obudził, więc to ja musiałabyć ich budzikiem. Tym razem zdecydowałam się na spokojne budzenie. Pierwszym ogniwem był Nick.
-Wstawaj, musisz dopakować jeszcze kilka rzeczy. Poza tym pyszne i ciepłe śniadanie na stole czeka.-spojrzał na mnie nie pewnie. Nie bardzo wiedział co się dzieje.
-To już dziś?-spytał bardzo zaspany. Ja tylko pokiwałam głową.-Ten dzień miał mnie cholernie cieszyć, ale teraz... Trudno jest żegnać was wszystkich.-Nic nie odpowiedziałam. Na zachęte by wstać dostał ode mnie całusa w czoło. Przyszla kolej na Darcy'ego.
-Wstawaj śpiochu! Śniadanie czeka, Nickowi trzeba pomóc się spakować do końca i solidnie go pożegnać.
-Jeszcze chwila.
-Żadna chwila, wstawaj.-pociągnęłam za kołdre, jednak Darcy zrobił do mocniej przy okazji ciągnąc mnie. Znalazłam się tuż obok niego.
Świeetny ! *o*
OdpowiedzUsuńjak najszybciej nowy ;)
Zapraszam do mnie :) :D
Może bedzie coś więcej pomiędzy Darcym ,a Ritą ^^ może to ona jest tą idealna i jedyą dziewczyną dla niego ? :D
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny :)*.*
Zajebisty !
OdpowiedzUsuńCudo :P
OdpowiedzUsuńBoski,boski ,boski,boski
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńhttp://speedwayinmylife.blogspot.com/ zapraszam do siebie!;))
swietne♥
OdpowiedzUsuńzapraszam do sibei
normalnie spodziewałabym się, że po takiej końcówce coś się wydarzy, ale z reguły się mylę wiec tym razem na to nie stawiam. zastanawiam się czy są jeszcze jakieś realne szanse na to, żeby Rita jednak spiknęła się z Darkiem i cóż to wiesz chyba tylko Ty ! dlatego nie pozwól mi tak długo żyć w niepewności i szybko dodawaj nowość. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://aussielovestory.blogspot.com/ zaprasyam do komentowania
OdpowiedzUsuń