Witajcie! Wiem, że mnie nienawidzicie za tak dużą przerwe, ale kilka spraw u mnie się pokomplikowało, więc musiałam co nieco naprawić i poskładać w jedną całość. Szkoła mnie dobija, zima, którą kocham niestety już mnie irytuje. Z niecierpliwością czekam na wiosnę, na sezon, na ciepło, które napawa mnie energią do pracy! Już z piątku na sobotę mamy pierwsze Grand Prix W Nowej Zelandii. Będziecie oglądać? Bo ja rzucę wszystko i będę siedziała grzecznie przed telewizorem! haha! Kochani zapowiada się niezwykle emocjonujący sezon, nie tylko z tego powodu, że w GP mamy tylu świetnych i utalentowanych zawodników, ale chodzi o same drużyny. Ja się już nie mogę doczekać kiedy w końcu usłyszę ryk silników, kiedy będę mogła zobaczyć prawdziwe ściganie. Zapraszam do opowiadania, kolejna część! Życzę wam miłej i słonecznej niedzieli! Niech to słonko napawa was niezłym kopem do działania!
PS. Zawsze jak piszę sobie w Wordzie to mam mnóstwo tego a tutaj jest tak malutko! Obiecuję, że na następny raz naskrobie dla Was duuuuuuużo więcej! Pozdrawiam!
_______________________________________________________________________________
Tydzień zleciał mi bardzo szybko. Ciągle tylko praca-dom, praca-dom, praca-dom i tak w kóło. Nie miałam czasu nawet na rozmowy z Chrisem co bardzo go zmartwiło. W okolicach Torunia pojawił się Emil, który postanowił mnie odwiedzić ze swoją dziewczyną i Alexandrem Loktaevem. Z miłą chęcią przygarnęłam ich do siebie bo już dość miała samotności i monotonności, która zalewała całe moje życie. Standardowo nie mogło się obejść bez alkoholu. Piliśmy sobie kulturalnie whisky z colą i graliśmy w karty. Dziewczyna Emila okazała się bardzo miłą dziewczyną a Alex miłym i koleżeńskim facetem. Posiedzieli u mnie do pierwszej, dalej musieli jechać do domu. Emil z dziewczyną w centrum Bydgoszczy a Alex do domu pod Bydgoszcz. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego Alex mieszka pod Bydgoszczą skoro jeździ dla Falubazu.
W niedzielę miał być mecz. Chris pojawił się tego samego dnia co mecz a Darcy był wcześniej. Bigg razem z Alexą zaprosili mnie do siebie, ale wiedziałam, że będzie tam Ward, więc nie przyjęłam zaproszenia poza tym rano musiałam jechać do dzieciaków i przede wszystkim do pracy.
Obudziło mnie wycie mojego cudownego budzika o piątej. Nie miałam siły wstać, ale trzeba było. Zawsze, gdy pomyślałam sobie, że jadę do dzieci od razu chciało mi się żyć, nie miałam czasu na bzdety. Moja praca polegała na wypisywaniu papierów i zajmowaniu się dzieciakami. Mając na myśli "zajmowaniu" chodzi głównie o psychologiczne rzeczy. Muszę je przygotować na pójście do "nowej i lepszej" rodziny i pogodzić ich z rozstaniem się z rówieśnikami, polega również na uczeniu ich prostych i życiowych rzeczy, które będą im niezbędne. Czasem też wytłumaczę im i pomogę w lekcjach. Zazwyczaj wracam do domu, gdy wszystkie dzieciaki będą już spały.
Po wstaniu z cieplutkiego i wygodnego łóżka ruszyłam zrobić sobie śniadanie i porządną kawę, która postawiłaby mnie na nogi. Następnie prysznic i reszta podstawowych kobiecych czynności i byłam gotowa.
O dwunastej byłam zawalona papierkowymi sprawami, telefonami i na dodatek miałam mieć jakąś poważną rozmowę z dyrektorką Domu.
-Rita, masz gościa.-weszła sekretarka, Alicja poinformować mnie.
-Ala, błagam. Mam pełne ręce roboty, jeśli to jakaś rodzina odeślij ich do Pani Mai, ja na prawdę nie dam teraz rady.
-To nikt z rodziców.-spojrzałam na nią i pokazałam jej, że ma wpuścić gościa.
-Dzień dobry.-usłyszałam jak ktoś kaleczy język polski. Spojrzałam w górę i ujrzałam Chrisa.
-Witaj mistrzu! Jak się masz?-wstałam by przywitać się z przyjacielem.
-Ja mam się dobrze, ale widzę, że teraz tylko przeszkadzam.
-Dzisiaj mam strasznie zawalony dzień papierkowymi sprawami. Miałeś przylecieć później.
-Tak, miałem, ale chciałem Cie odwiedzić bo od razu po meczu wracam do Anglii.
-Już? Nie zostaniesz chociaż na jeden dzień?
-Nie mogę na prawdę.
-Widzę, że już drugi przyjaciel mi odpada.
-Nie mów tak. Sama mówiłaś niedawno, że to wszystko rozumiesz.
-Bo tak jest, ale kiedyś bywałeś tutaj częściej. Przecież możesz zgarnąć do Polski ze sobą Sealy i Maxa. Ona się oderwie tutaj a my przynajmniej spędzimy ze sobą więcej czasu.
-To nie jest takie proste.-pokiwałam na to przecząco głową. Miałam dość pracy i rozmowy z Chrisem.
-Będziesz na meczu?
-Zawsze jestem, więc dlaczego miałoby mnie nie być teraz?-zauważyłam, że Chris wyczuł w moim głosie żal do niego i do Darcyego.
-Rita, obiecuję, że znajdę dla Ciebie więcej czasu, ale teraz po prostu nie mogę. Mam mnóstwo spraw do załatwienia w Anglii, nie wiedziałem, że z tym mistrzem świata jest tyle spraw i imprez do oblecenia.
-Rozumiem. Chris, przepraszam, ale lepiej będzie jak już pójdziesz. Ty musisz przygotować się na mecz a ja muszę zająć się pracą.-przyjaciel też zrobił tak jak powiedziałam. Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Za dziesięć minut dostałam od niego esemesa o treści "Mistrz Świata?! Szkoda, że nie mistrz w zajmowaniu się swoją najlepszą przyjaciółką. Obiecuję, że wszystko wróci do normy! Porozmawiam z Rudym, chyba zaniedbałem najbardziej to co w życiu najważniejsze. Do zobaczenia." nie pojawił mi się uśmiech na twarzy, dlaczego niby?! Wszystko szło w złym kierunku. Nie tak to wszystko miało wyglądać, ale najwyraźniej widzę, że teraz tak miało być.
Mecz był na siedemnastą, więc z pracy wyszłam o szesnastej trzydzieści z domu. Miałam samochód, więc wiedziałam, że się wyrobie. Niestety nie zdążyłabym pojechać do domu się przebrać, więc pojechałam na mecz w szpilkach, białek koszuli, czarnej ołówkowej spódnicy i czarnej marynarce, na to płaszczyk, który niestety nie był za ciepły. Nie czułam się komfortowo bo na mecz zawsze przychodziłam ubrana swobodnie a tutaj nagle...
Mecz mieliśmy dziś odjechać z Falubazem. Nie zapowiadało się na łatwe zwycięstwo czy oddaną porażkę. Jedyne co to szło wywróżyć niesamowite widowisko na torze, świetne ściganie i adrenalinę. Postanowiłam, że nie pójdę do parku, zasiąde na trybunie. Nie poszłam nad park, główną czy młyn, postanowiłam wybrać się na strefę zieloną. Wpatrywałam się ciągle w park maszyn, widziałam Alexandra, Chrisa, Patryka Duda, którego miałam okazję ostatnio poznać i w końcu ujrzałam Darcyego. Nie było to dla mnie miłe. Czułam jak w brzuchu mi się wszystko przewraca. Nienawidziłam się z kimś kłócić, ale mój charakter na to nie pozwalał. Dziwne prawda?! Jak można robić coś czego się nie chce? Charakter nie pozwala? Śmiechu warte. Jednak na prawdę tak było. Jestem strasznie skomplikowaną kobietą i czuje się z tym dobrze. Minęły już prawie dwa tygodnie odkąd nie rozmawiam z Darcym. Chciałam żeby to się jak najszybciej skończyłam, ale wiedziałam, że to nie ja powinnam pierwsza wyciągnąć rękę do zgody. Wina była tutaj Warda i nikogo więcej, ale cóż, tak już bywa. Nie zawsze w życiu układa nam się tak, jakbyśmy sobie tego chcieli.
Nie miałam wiele czasu na takie rozmyślanie na stadionie bo nim się obejrzałam zawodnicy jechali już na podeście do przedstawienia i powitania ich.
Zaczął się mecz. Szło nam całkiem nieźle, przewaga była oczywiście po naszej stronie co strasznie cieszyło kibiców. Darcy jechał średnio, nie pokazywał tego co potrafi, wydawało mi się, że coś w nim się tłumi, coś nie dobrego, miałam nadzieję, że nie chodzi o mnie. Chris jechał wspaniale, jak na mistrza przystało! Alexander musiał być spięty, nie do końca szło mu tak jakby on sam tego chciał. Wiedziałam, że na długiej przerwie będzie miał telefon w ręku, więc napisałam mu sms "Weź się w garść kolego! Zejdę później do Ciebie na dół! Anioły górą! APATOR!!!" wiedziałam, że nie ucieszy go ten esemes w sposób podtrzymania na duchu, ale wiedziałam, że się uśmiechnie i jednocześnie rozzłoszczę. Było to koleżeńskie, w żadnym wypadku złośliwe. Po wygranym meczu mojej Toruńskiej drużyny, poszłam do parku by przywitać się z z chłopakami. Wiedziałam, że napotkam tam Warda, ale trudno, wiedziałam, że ja nie mam zamiaru przepraszać.
wOrdzie?! dziewczyno bój się boga karygodny błąd!
OdpowiedzUsuńa przepraszam bardzo, pisze w programie "ward"? Nie, nie piszę w Wardzie, dokładnie piszę w WordPad, więc w czym problem?! Bój się Boga, miałam racje ;)
Usuńtak trzymaj xD
UsuńJak zawsze świetny :)
OdpowiedzUsuńjak najszybciej nowy ;)
Co do komentarza wyzej , to można by czasami pomyśleć , że istnieją inne programy di pisania , ale nie mam wontów , a poza tym to każdy może popełnić blad. :)
chodzi Ci o mój komentarz czy komentarz osoby anonimowej?:D postaram się jak najszybciej coś dodać bo chce was zawalić nowościami za taką cisze z mojej strony :( także musicie za mnie trzymać kciuki by wszystko poszło po mojej myśli :D
UsuńFajny ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;p
dziękuje, dziękuje. Jednak ostatnio w swoich opowiadaniach czegoś mi brakuje... zaniedbałam cholernie, więc trzeba to zmienić! jakoś na dniach powinien pojawić się nowy, ale nic nie obiecuje!
Usuńteż znam ten ból, że wydaje się dużo a na blogu wychodzi taka skromniutka noteczka. u mnie się czepiasz zakończeni, a u Ciebie nie lepsze wiesz :P mogłaś już tam troszkę dopisać, bo stęskniłam się na Darcym w twoim opowiadaniu hehe. czekam niecierpliwie na ich jakąś poważną rozmowę i kto wie, co się wydarzy. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńto jest jakaś masakra! Ja myśle sobie, cholera ile naskrobałam, przynajmniej dwa rozdziały mi wyjdą a tutaj nic, niestety! ale u Ciebie to taaaaaki moment, że jej *.* więc czekam koniecznie na nowy!:D
Usuńjak tylko znajdę chwilke to wpadne! Niestety czytam tylko dwa blogi z opowiadaniami, które i tak zaniedbałam! Ale obiecuje, że zajrze o poczytam! Życzę weny weny i weny!:DD
OdpowiedzUsuń