piątek, 28 grudnia 2012

Separation five

Muszę wam powiedzieć, że nie przypuszczałam, że prowadzenie bloga tak mnie wciągnie! Nie wiem czy podoba wam się to co pisze, ale po statystykach zagląda was tutaj coraz więcej. Miło jest na to patrzeć, ale jeszcze lepiej jest widzieć co myślicie o danym bohaterze czy też o samym opowiadaniu, dlatego JEŻELI CZYTASZ SKOMENTUJ, dla mnie to bardzo ważne a dla Ciebie chwilka :)
Łapcie już następny bo mam mega duży przypływ chęci i pomysłu w głowie na pisanie !:)
____________________________________________________________________________

Dziewczyna pod dom Davida samochód odstawiła na miejsce dokładnie pięć godzin po załatwieniu wszystkich spraw po czym wróciła do domu. W domu nikogo nie zastała, był całkiem pusty. Nie przeszkadzało jej to bo wiedziała, że właśnie cisza i spokój to teraz jest jej najpotrzebniejsze. Odpaliła swój komputer i wzięła się za przeglądanie zdjęć wspólnie zrobionym z Davidem. Rita Wester była dobrym fotografem posiadająca na prawdę dobry sprzęt. Zawsze gdy gdziekolwiek wychodziła razem z Davidem zabierali ze sobą aparat by uwiecznić każdą chwilę razem. Rita zdała sobie nagle sprawę, że musi przejrzeć komputer Davida i może odda go do Pabianic by dzieci miały z czego korzystać w wolnym czasie. Jednak wiedziała, że nie jest na to gotowa by grzebać w tak prywatnych rzeczach Davida, więc pomysł o przejrzeniu laptopa chłopaka poszła w niepamięć.
Przyszedł dzień pogrzebu Davida. Dziewczyna była strasznie roztargniona i przybita, nie umiała sobie z niczym poradzić, a tym bardziej z rozmowami z wszystkimi ludźmi. Osoby, które przyszły na obiad pożegnalny Davida widzieli, że dziewczyna nie ma siły na rozmowy i siedzenie przy stole a tym bardziej na wspólne wspominanie Davida. Wszyscy szybko zniknęli dziewczynie z oczu. Zostali najbliżsi, dziewczyna zdecydowała, że nie ma co siedzieć w domu z nimi i psuć im jeszcze bardziej humoru. Wyszła z domu i poszła w ich ulubione miejsce.
***Półtora roku później***
Pierwszy rok po stracie Davida dla Rity Wester był bardzo ciężki, nie wyjechała do Wielkiej Brytanii, ale również nie ukończyła szkoły tutaj w Polsce na miejscu. Co niedziele pojawiała się na meczu chłopców z drużyny Unibaxu Toruń, wyprowadziła się z domu, przestała utrzymywać kontakt z wieloma osobami a na meczach najczęściej przesiadywała na strefie zielonej z kibicami z innego miasta trzymając mocno kciuki za swoją drużynę. Pewnie teraz większości nasuwa się pytanie, dlaczego właśnie tam siadała. Odpowiedź jest jedna. Przestała pokazywać się ludziom, przez co nie chciała nikogo spotykać, na stadion przychodziła jako pierwsza i wychodziła jako ostatnia. Nie umiała sobie poradzić ze stratą tak ważnej dla niej osoby, jednak wszystko się zmieniło od czasu gdy postanowiła, że nie może dłużej się tak mazać. Zrozumiała, że David nie chciał ciągle widzieć jej z góry takiej przybitej i smutnej.
Był czerwiec, bardzo gorący i słoneczny. Rita Wester wzięła się już w garść, zaczęła uczęszczać na zajęcia wakacyjne umożliwiające skończyć jej szkołę tutaj w Polsce po czym za pół roku miała już być na lotnisku w Wielkiej Brytanii. Tego dnia Rita postanowiła, że musi skontaktować się z Pawłem w bardzo ważnej sprawie.
-No odbierz, odbierz. Wiem, że nie masz czasu, ale zrób to dla mnie.-mówiła sama do siebie trzymając telefon przy uchu.
-Halo?-zapytał szczęśliwym głosem chłopak.
-Cześć Paweł, z tej strony Rita, Rita..-nie skończyłam dopowiedzieć mojego nazwiska, gdy głos chłopaka nagle wykrzyczał radośnie.
-Rita! Cześć! Przepraszam, ale nie poznałem Ciebie!
-Coś dobrego, może będę bogata. Słuchaj mam do Ciebie sprawę, mógłbyś podejść pod bramę wjazdową? Byłabym tam za pięć minut.
-Jasne, nie ma sprawy!-rozłączyłam się i od razu ruszyłam w stronę bramy. Oczywiście pojawił się problem z ochroną, ale jedyne co mi groziło to kupić na nowo bilet na strefę zieloną. Załatwiłam to szybko, widziałam, że Paweł czeka już przy bramie z ochroną.
-Przepraszam, że zawracam Ci głowę tuż przed meczem.-nagle brame wjazdową otworzył ochroniarz a Paweł przyciągnął mnie do siebie i wprowadził za bramę.
-Hej, co Ty robisz?-zapytała zdziwiona.
-Inaczej nie byłoby szans na rozmowę, zresztą już dawno byłabyś w tym miejscu. Jak to się stało, że jesteś tutaj?-zapytał z lekkim zdziwieniem.
-Jestem na każdym meczu, czasem zdarza mi się jeździć na wyjazdy.
-Dlaczego nie powiedziałaś, nie zadzwoniłaś? Byłem nie raz pod Twoim domem, ale albo pocałowałem klamkę albo Twoja mama powiedziała mi, że Ciebie nie ma. Odpuściłem wtedy i po prostu przestałem Cie nachodzić, a telefonów nie odbierałaś.
-Tak, wiem. Strasznie przepraszam, ale zmieniłam numer. Dopiero półtora miesiąca temu zaczęłam sobie jakoś normalnie radzić, było trudno, ale co zrobić.
-Słuchaj, teraz pójdziemy do mojego boksu, cały mecz tam przesiedzisz, nie ruszasz się z miejsca, rozumiemy się?-zapytał.
-Ale ja tak nie mogę.
-Możesz, możesz, ale jeszcze o tym nie wiesz.-nagle zobaczyłam jak biegnie Chris Holder w kevlarze, krzycząc do Pawła po angielsku.
-Stary! Haha, pół parku za Tobą się zbiegałem! Musisz już przyjść, gdzie Ty latasz.-zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy HolderRacing.
-Tak, już idę, idę.
-Przepraszam, ja się nie przedstawiłem.-Dwudziestopięcioleci mężczyzna zdjął czapkę monstera z głowy i ukłonił się delikatnie podając mi ręke i całując moją mówiąc.-Chris Holder, Holder Chris.
-Bardzo mi miło, Rita Wester, Wester Rita.-Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Sama w to nie wierzyłam, że własnie osobiście poznałam Chrisa Holdera. Paweł pociągnął Rite za rękę mówiąc szybko-Za dziesięć minut zacznie się prezentacja, ja w tym czasie muszę zrobić jeszcze parę rzeczy, ale najpierw przedstawie Ci moich mechaników. Oni będą z Tobą przez cały mecz, jeśli ja nie będę mógł.-Nagle Paweł zaczął przedstawiać mnie z mechanikami i innymi osobami.
Mecz przebiegł po myśli naszej drużyny, wynik calkiem owocny z tego spotkania, ale nawet nie zapamiętałam go bo caly czas przyglądałam się wszystkim mechanikom jak pracują przy maszynach. Żaden z nich nie miał takich ruchów jakie miał David, żaden z nich nie wyglądał tak seksownie i tak idealnie przy motorze jak David. Z tych rozmyśleń szybko wybudził mnie Paweł.
-Daj mi pietnaście minut, muszę iść do kibiców a później się wykąpać i przebrać. Ty w tym czasie możesz pospacerować po parku tylko ostrożnie, żeby żaden Ciebie tutaj nie poderwał.-puszczając oczko odszedł. Za dziesięć minut Paweł był już w pomieszczeniu, gdzie na drzwiach widniał napis "Przedpełscy Racing". Ja zaczęłam kręcić się po parkingu aż nagle rozzłościć mnie rudowłosy mężczyzna.

2 komentarze:

  1. trochę smutno się się zrobiło ale mam nadzieję że Rita wyjdzie na prostą i poukłada sobie jakoś życie chociaż nie będzie to łatwe :)

    zapraszam do mnie na nowość :) http://trzymajgaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym rozdziale będzie można wywnioskować co i jak :D zajrze na pewno ! ;)

      Usuń